wtorek, maja 29, 2007

ot tak

Ryfa straszna. Nie mam czasu niby na nic. Jednocześnie mam go najwyraźniej zbyt wiele, zdecydowanie myślę za dużo, a skutki są słabowite. Niby nic nowgo, ale... Te niejasne postanowienia własne, że w końcu popełnię elaborat i uzupełnię puste strony - sama się jak zwykle oszukuję, No, ale tyle moje...
Co prawda jeszcze zbyt wcześnie, żeby dekadę studiowania świętować wątpliwie i plany jednoznacznie klarować, ALE!
No i tym razem nie chodzi o gatunek napoju, ech..