wtorek, czerwca 28, 2005

czarny wtorek

No i wróciłam ja, zawodowy bezrobotny instruktor tańca heh, do domu na tarczy chyba - zachciało mi sie startować do Szkoły Głównej Gwiezdnych Wojen.
Oczywiście wiadomym było od początku, że weekend to za mało na przyswojenie historii w stopniu satysfakcjonującym, ale człowiek (gópi) zawsze na łut szczęścia, tudzież uśmiech losu, czy inne takie dyrdymały, liczy...
Cóż, cud nie nastąpił, palec boży nie dotknął mnie i nie natchnął. Za osobisty sukces mogę uznać jedynie to, że tylko 3 pytania spośród 75 sprawiały wrazenie, jakby dotyczyły obcej galaktyki. Niestety, ta reszta, która nie sprawiała, pokiełbasiła mi się dosć solidnie - co stwierdziłam już w momencie gdy drzwi auli nr I zamkęły się za mna z jękiem (to był chyba ten moment objawienia, który powinien był nastąpić godzinę wcześniej). Jednym słowem - słabo (to widzę - to już trzy heh...)
No i co tu robic? Zostać, szukać pracy, pchać sie gdzie indziej? A jeśli pchać sie to gdzie? Na stare śmieci czy gdziekolwiek? A może pieprznać to wszystko i wyjechać?
Czas leci a konstruktywne wnioski do drzwi jakos nie pukają. Puknięcie SIĘ w głowę również nie zdaje egzaminu jak powinno (oczywiscie sprawdzałam).
Ech, szlag by to trafił...

sobota, czerwca 11, 2005

bezrobotna ja, oj bezrobotna...

Heh, dzisiaj, a właściwie to wczoraj dokładnie - zarejestrowałam sie w Urzędzie Pracy jako bezrobotna bez prawa do zasiłku. Z tej okazji właśnie pozwoliłam sobie dziś na tanie wino - czerwone wytrawne ;), i spleśniały ser, tak stary, że aż niebiesko-siwy (mniam :)
Póki co, wygląda na to, że bardzo tam wszystkie biórwy pospołu chcą, bym je odwiedzała co dwa tygodnie... Niedoczekanie.
Póki sie nie znamy zbyt dobrze, a ja mam kilka pytań do postawienia - proszę bardzo, ale później...?
 
No a tak na poważnie to rzeźbię wciąż - i dość już histerycznie, przyznam - materiał na dyplom. Został mi dokładnie tydzień i zarazem o jakieś 10 lat, nie przymierzając, za mało... No i miałam racje w zupełności. Szlag by trafił...

środa, czerwca 01, 2005

Urodziny Pablita

A takiej treści karteczke Pablo otrzymał od siostry dziś na tę okazję...
 
"No braciszku, latka nieuchronnie leca (hihi) i zanim sie obejrzysz,na horyzoncie zamajaczy trzydziestka (hihi). Ale nie przejmuj sie, naprawde niezle sie trzymasz ;-) Niech wiec dalej dopisuje Ci dobre zdrowie (z wiekiem to coraz wazniejsze!), a przede wszystkim badz szczesliwy! A a propors szczescia, to wszystkiego dobrego dla Ciebie i Ani z okazji pierwszej rocznicy slubu!!!(sorki za poslizg czasowy) ups, a propos poslizgu czasowego, to jest bardzo prawdopodobne, ze Ania nie dostala maila na swoje urodziny (bo nie dostalam raportu, ze odebraliscie kartke internetowa). Wiec wszystkiego dobrego Aniu z okazji urodzin :-)
Trzymajcie sie cieplo!!! - Asia"