Gdy arytmia miejskich świateł dzień mi wyznacza i w poszukiwaniu większego sensu pół życia straciłam - miło w końcu zrobić coś absolutnie tylko dla siebie. Wolo Sękowa - here I come!
sobota, października 17, 2015
środa, września 07, 2011
być może koniec marazmu
kto żyw niech trzyma kciuki. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia nie zmieni się moje biurwowe życie - to nie wiem kiedy się zmieni... i czy w ogóle... Oznaczałoby to ostateczną kropkę na blogu. Ostateczną w tym sensie li tylko, że i tak on nie istnieje odkąd grzędę kurnikową zajęłam, co nie tylko popędy zabija ale i komórki szare niestety (taka forma samoobrony, ech..), a w tym wypadku istnieć przestałby ostatecznie. Na szczęście obyłoby się zdecydowanie bez ofiar...
Autor: znikomka o 00:06 0 komentarze
sobota, marca 19, 2011
trochę masakra a trochę nie...
No i stało się, zostaję pełnoetatową biurwą. Tak mnie się przynajmniej wydaje.... Prima aprilis - idealny dzień aby napocząć pełnowartościowy stosunek pracy (jakkolwiek obrzydliwie by to nie brzmiało...). Piszę pod presją. Tomiszcza zaległe... Cieszę się , że to raczej "zwisa"...
Autor: znikomka o 03:16 0 komentarze
czwartek, września 23, 2010
ychy...
żenujące zbiegi i sploty okoliczności mogę już uznać za specialite de la maison... (tu wybaczyć należy akcentów brak - nienawidzę tej klawiatury!!!)
Termin magisterki się zbliża, praca woła, bank coś bardzo chce abyśmy w domu naszym [nie?] zamieszkali (wiecznie powtarzam, że chodzi o pieczątkę PTTK Śnieżka) no i sucz jeszcze cieczkę dostała...
Wszystko na raz... Pablo radośnie twierdzi, ze uwolni nas to na chwilę od "wszystkiego później", " ale jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć...
Nadmieniłam, że i laptop w rozsypce...? Znaczy serwis niby...
- jeden komputer na dwie dorosłe osoby to stanowczo za mało, heh...
Autor: znikomka o 02:13 0 komentarze
czwartek, września 02, 2010
zaczęłam nową pracę, studia nadal "na ukończeniu" - będę akwizytorem/agentem - w wersji pomyślnej doradcą i takie blablabla... Cóż, że nie marzy się o rolach takich dziecięciem będąc. Nigdy nie chciałam wierzyć w ten rodzaj misji, ale im bardziej patrzę tym bardziej oczom nie wierzę. Ugory sięgające poziomem Bozowskiej Stasi wraz z podopiecznymi... Wiem, że ludzie bez obiekcji mają łatwiej, a komplikator wewnętrzny głównie przeszkadza. ale...
Autor: znikomka o 01:14 0 komentarze