sobota, września 15, 2007

MASAKRA...!

w filmie, przed którym dość długo mnie uprzedzano, sytuację taką jak obecna określono by jednym wyrazem - masakra. I wyjątkowo słusznie. Dzieją się rzeczy zdecydowanie nie śniące się filozofom, ale nie dlatego (niestety) że tak twórcze i nowatorskie. Wręcz przeciwnie cholera, heh... Strasznie dawno nie pisałam. Może podświadomie liczyłam na okazję kiedy nie będę musiała pluć zółcią... No cóż, zdecydowanie było to podejście utopijne. Organicznie rzecz ujmując - sypię się, ale staram się bardzo ten stan rzeczy naprawiać. Szkoda, że wszyscy mają to w dupie (no może oprócz osób 3 - więcej nie zliczę bo mi nie wiedzieć czemu nie wierzą :-( ) Nie jestem efemeryczną brunetką, ale dzięki (no nie Bogu cholera...) bogu (?) mam to głębok gdzieś. Mam ochotę popełnić jakiś dłuższy komentarz polityzny, ale w związku ztym, że naprawdę dawnoo nie pisałam, bardzo nie chiałabym się rozpasać w głupotach i ich publikacji...

0 komentarze: