Czy komuś tłumaczyć muszę, że odwykłam? Spytajcie najstarszyh górali... Kontynuując rżnięcie tekstu w tym klimacie - oczywiście, że mam dość leżenia pod kałużą i pełna jestem najlepszych chęci, i chyba nawet żaden komar nie sprzedał mi adidasa, ale... Niby zwarta i gotowa, zaprawiona w uniwersyteckich bojach, cholera boję się powrotu do uczelnianej rzeczywistości - trzy lata przerwy w uczestnictwie aktywnym jednak robi swoje.... Ja już wiem, ze wybór nie z tych najlepszych, ale dość mam przedstawiania się średnim wykształceniem. Szczerze mówiąc, niewiele rzeczy u mnie tak bardzo wkurwa prowokuje. No nic to drogie dzieci i państwo drodzy - trzymajcie kciuki....
(złóśliwi proszeni są o plucie pod nogi :) )
poniedziałek, października 03, 2005
Pomóż mi jesienny mały boże...
Autor: znikomka o 00:37
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz