piątek, października 14, 2005

"pozytywne" wibracje

A wzystko zaczęło się od silnej potrzeby intelekualnego zbetonienia. Znów insomnia po sieci mną miota (szlag by ją trafił...) Nie ma to tamto. Koleś (niejaki Szczepan) ubawił mnie do łez (a rzekłabym nawet, choć się nie składa zbytnio, ze do upadłego). Jestem porażona trwale, czego i Wam drodzy moi życzę z całego serca :)


NIE MA Z KIM W TYM MIEŚCIE...
nie ma z kim w tym mieście
napić się wódki
mężczyznom rosną cycki
od bawienia swoich bab
od gilgania swoich kobiet
ociężałych ze szczęścia i nudy
ciężarnych tym gilganiem
ciężarnych -
miłością
własną.

jestem seryjnym monogamistą
w przerwach pijącym czystą
........
.....
...
.

Oczywiście pisownia i inne takie dyrdymały - oryginalne (zmieniłam tylko odległości między wierszami, bo troche za duz miejsca mi to tu zajmowało), a żeby nie miał nikt wątpliwosci, do reszty twórczosci radosnej link podam tutaj, a co....
Kolejna noc nieprzespana :(

0 komentarze: