wtorek, października 26, 2004

i znowu przy kompie...

No i nici wyszły z akcji - wielka pomoc dla przeprowadzającego się zespołu. Z pół godziny za to zajęło mi odnalezienie tego nowego adresu. Łatwo nie było. Jak już udało mi się dotrzeć na miejsce - okazało się, że wszyscy już opuszczają pokład, bo prezes nie wyrobił się z jakąś robotą - pokręciłam się trochę i tyle mnie widzieli. Extra 15min. akcja + dwie godziny stania w korkach

Wqrwiona tak lekko wróciłam więc do domku, ale po drodze zachciało się dziecku chlebka cebulowego no i kolejny klops. Zamknęli moją ulubioną piekarnię "Gwiazdeczka". I gdzie ja teraz taki dobry chlebek kupię?
No gdzie?

Klapłam tak przed te klawiaturę sfrustrowana i głodna, a tu znikąd dobrego słowa bo serwer gg znów coś strajkuje...
Więc tak siedzę i stukam od rzeczy...i albo coś się wydarzy wreszcie albo najpierw kablówkę mi odłączą (co bardziej prawdopodobne)

Do "Chorału" jakoś nie chce mi się wracać od kiedy odkryłam, że widziałam film nakręcony na podstawie tej książki. A odkryłam oczywiście dopiero lekko za połową tejże, bo film, cholera, od połowy oglądałam heh No, ale zakończenie jakoś nie przypadło mi do gustu, a i proza nie powala na kolana... Może by tak sięgnąć po coś nowego...? Hmm...

Na osłodę...
- Dlaczego zadna kobieta nie ma juz szans na znalezienie czułego, delikatnego i romantycznie nastawionego faceta z duszą artysty i cialem Ganimeda?

- Bo kazdy z nich ma juz swojego chlopaka...

0 komentarze: