poniedziałek, lutego 21, 2005

niedziela prawie jak każda...

Do turnieju w Chojnicach zostało mniej niż miesiąc. Ciekawość mnie zżera, co wyjdzie wlaściwie z tych naszych przygotowań... Trudno w jakikolwiek sposób spekulować. Środowisko, wbrew pozorom, będzie równie dla nas nowe, jak i my dla niego. Niespodzianek z tej okazji spodziewać się można pewnie bez liku. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że będą to same miłe niespodzianki :-P

Nareszcie udało mi się znaleźć chwilę czasu na zrzucenie do komputera fotek ze zgrupowania. W tym roku jest ich wyjątkowo niewiele i są wyjątkowo gównianej jakości.Gównianej, bo nie zauważyłam, że usatwiłam sobie w aparacie najgorszą z możliwych. Kiedy i po co - nie pamiętam :-PZałączone zdjęcie z kuligu jest chyba dla całego zbioru najbardziej reprezentatywne. To, że jest to zdjęcie właśnie z kuligu, tak maprawdę jestem w stanie rozponać chyba tylko ja, no i te parę osób, znajdujących się na zdjęciu wraz ze mną.
Wbrew wszelkim pozorom, oprócz woźnicy, zdjęcie przedstawia 5 osób, z tym, że Ani Kaź i Hrabiego nie widać heh zupelnie. Dlaczego? Nie mam pojęcia - w końcu to nie ja jestem autorem, na co mam 100% alibi :-D


kulig Posted by Hello

Proszę zwrócić uwagę na to eleganckie nakrycie głowy, w którym dzielnie występuję na powyższym obrazku :-) Trzeba by przy tym wspomnieć, że wykazałyśmy się wraz z koleżankami, daleko posuniętą zapobiegliwością, ubierając się może nie nazbyt trendy, ale za to dosc racjonalnie (sic!), biorąc pod uwagę panujący wtedy kilkunastostopniowy mróz. Sama bylam szczęsliwą nosicielką dwóch par spodni, tyluz par skarpet i kilku sweterków, a wszystko to bynajmniej nie powodowało u mnie nawet namiastki wrazeń subtropikalnych (jakiekolwiek by one nie byly...)

0 komentarze: