poniedziałek, lutego 21, 2005

Właśnie miałam ciekawą wizytę

w szpitalu MSWiA, oczywiście przy Wołoskiej. Najwyraźniej wpadłam jednemu z przełożonych (najwyraźniej...) bakteriologii w oko (starszy pan nawinął się przypadkiem w trakcie mojej usilnej próby oddania materiału do badań- oczywiscie juz zapakowanych ;-), po obowiązującym wszytskich magicznym deadlinie, czyli 10:00) i wyniki badań będę konsultować bezpośrednio z p.Wandzią czyli specem ;-) od mykologii w MSWiA- "bo lekarze to się kompletnie na grzybach nie znają i jeszcze jakiś pani bzdur nagada. A drożdzyca przewodu pokarmowego to, wbrew pozorom, bardzo rzadka choroba i proszę spać spokojnie, a po wyniki przyjść od razu do gabinetu pani Wandzi" :-D
W przyszłą środę wszystko będzie jasne no i wygląda na to, że zupełnie niepotrzebnie nasiałam paniki w otoczeniu. Chociaż z drugiej strony jeśli to nie candida, to co? Pani Wandzia spekulowała dziś, że możemy (sic!) mieć do czynienia z zespołem nadwrażliwego jelita - to ja chyba wolałabym jednak byle jakiego drożdża, bo to się przynajmniej leczy!!! W każdym bądź razie cieszę się, że pogadam o tym z panią Wandzią, a nie jakimś przypadkowym lekarzem pierwszego i ostatniego kontaktu :-)

Prawie bym zapomniała - dokładnie dziś minął drugi tydzień mojego niepalenia.
Cóż, nie meczę się tylko wtedy, gdy o tym nie myślę. Ale jestem dzielna, co...?

0 komentarze: