środa, stycznia 07, 2009

niecenzuralnie ciut , ale od serca

a raczej spod wątroby...

Ten blog powstał sobie ot tak, na wszelki wypadek, gdyby miało mi się pewnego dnia zachcieć pisać, czyli prawdopodobnie, jak pewnie większość blogów na całym świecie, zupełnie bez sensu. Najwyraźniej nastąpił znów ten "pewien dzień" właśnie dziś. Głównie pewnie ze względu na to, że siedzę przy klawiaturze już od jakichś 12 godzin, no i tak jakoś z rozpędu wyszło.

Zmęczona jestem diabelnie, cóż - siedziałam i nie siedziałam z własnej woli. Nie z własnej, bo całonocna tFurczość radosna została mi "zadana", niespecjalnie w zgodzie z moją dobrą wolą. Z własnej woli natomiast, bo równie dobrze mogłam ją wykonać już wcześniej. Ba, zacząć nawet tFożyć już miesiąc temu, w spokoju i tempie 3 linijki dziennie, jak zwykle zresztą postanowiłam wszystko pozostawić na ostatnią chwilę. może nie tyle wiec o woli tu powinnam ile o głupocie niemożebnej. No, ale skoro tego się nie leczy, to cóż ja biedna mogę poradzić heh

Gdyby miał się ktoś ochotę centralnie słowem drukowanym wziąć i zajebać, to zamiast kontynuować czytanie tych bzdetów (jeśli w ogóle osoba taka się kiedykolwiek znajdzie) - proponuję sięgnąć po List o humanizmie niejakiego Martina H. (miłośnikom przypominam, że o gustach się nie dyskutuje...) Nad tym spędziłam ostatnie godziny, a po prawdzie to nie nad tym ile o tym było wymiędlane... Zdecydowanie za stara się czuję na takie wypociny i ze zbyt małym zacięciem filozoficznym, by traktować to jakoś bardziej poważnie (najwyraźniej brakuje mi jakiejś specjalnej żyłki pierdzącej, aby mnie to kręciło).

No i jak to mówią - pierwsze koty za płoty. Dalej ani mądrzej ani tym bardziej zabawniej z pewnością nie będzie, ale skoro nie ma się człowiek wypłakać, wyżalić, wyjojczyć, nawywnętrzać, to w końcu nie ma nic lepszego jak jakaś niszunia w przepastnej sieci. Tańsze to niż jakaś terapia, a i dobrych rad wujka dobra rada można w opcji nie załączać. Baaardzo wygodne ustrojstwo.

a za oknem -20C ładne globalne ocieplenie... dziękuję bardzo, chyba pójdę poemitować trochę CO2

0 komentarze: