czwartek, sierpnia 25, 2005

no nie to, że nie wróciłam...

wróciłam juz w niedziele, tyle, ze pozbierać jakoś nie mam kiedy tych wszystkich moich przytarganych karteluszek - taki to efekt dłuzszego braku dostępu do sieci heh...
Zdjęć zrobiłam strasznie mało - własciwie mozna powiedzieć, ze wcale ich nie zrobiłam... Głównie przez szwankującą baterię w aparacie. Dlatego też wrzucam częsć hurtem tutaj, bez zbędnej, w tym przypadku, zabawy w podstrony i inne takie :P


gość wszystkim znajomy raczej :)



jak jarmark to jarmark :)


z mariackiej widok na najwiekszą na świecie gotycką, ceglaną swiątynię (podobno każde dziecko w tym kraju to wie, wiec mozna powiedzieć, że podczas "wycieczki" uzupełniałam również braki w wiedzy powszechnie uznawanej za elementarną :P)


JARMARCZNY...

trójmiasto samotnie
drepcę tu
i ówdzie
moja pojedynczość
budzi zachwyt
nie mącona percepcja
obecnością niczyją
rani nieobecność
niedoczekanie
by on był tu
telefon oznajmia
dawno wiadome
gdzieś w między czasie
czerwień kiczem
wzrok kłuje
kwiat pelargonii
w oknie kamienicy
trójmiasto tętni pustką
ja pośród gwaru
w bańce milczącej
gdzieś w chmurze myśli
kołacze ta głupia
ostatecznego żurawia
w Motławę zapuścić
niechcący niby
głupie pokuszenie
wieczoru letniego
wyjątkowo
zygzakiem myśli
szlak wędrówki
znaczę
radośnie
bez sensu


dosć mętna jak zwykle Motława ^


a owszem, była i wycieczka fakultatywna ;)


widok na port, stocznię i Westerplatte - wystarczy wzrok wytężyć ;)


tu pewnie żyją teraz foki ;)


a tędy wiedzie skrót wpław do Sopotu - mniej więcej :)

0 komentarze: